...

Sobota. Deszcz pada w rytmie bluesa niekoniecznie z góry w dół. Myśli biegną leniwie w okolice jesieni, która jeszcze za progiem stoi nieśmiało..
Wejdź moja droga, mówię szeptem. Czekałam na ciebie cały rok. Weź w końcu w swoje utalentowane kolorem dłonie ten świat, który spłowiał upałem i plastykowymi klapkami. Zrób z niego cacko..
Zrób z niego bordowy cud przetykany złotem.

Jak skończysz zapraszam pod koc. Zaparzę Ci dobrej kawy. Pomilczymy sobie razem. Melancholia to nasz wspólny mianownik...

Komentarze

  1. byle nie szybko... niech nie kończy zbyt szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie nie..ona tylko te przerwy u mnie spedzi hahahaa sciskam

    OdpowiedzUsuń
  3. niesmiało za progiem .. ale na kasztanie pod moim oknem juz całkiem śmiało sobie poczyna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wejdź moja droga jesieni, ale zachwyć nas kolorami i ciepłem :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. o nie nie... niech jeszcze troche poczeka... niech jeszcze nasze oczy naciesza sie zielenia... i tak slonce sie obrazilo tym ciaglym narzekaniem na jego obecnosc i od ponad tygodnia szarosci dookola...

    OdpowiedzUsuń
  6. bo ona właśnie taka jest..ta jesień..niby nieśmiała, a zaskakuje nas każdego dnia.. dzis np deszczem:)..hmm..no tak, ale to w sumie norma od jakiegoś czasu...:) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  7. .. coś mi mówi, ze poczekamy jeszcze na te kolory..i na to ciepło też:) u mnie ryczy ta jesień dziś, jakby jej kto serce złamał.. pozdr

    OdpowiedzUsuń
  8. jej nie przepowiesz tak łatwo.. ona sobie umyśliła już wielkie wejście smoka i koniec:) pozdr deszczowo, ale serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna jest ta kolorowa jesień, ale proszę....jeszcze nie teraz...niech jeszcze upał przygrzeje, niech nasycimy się ciepłem - dla mnie ciągle go mało:))))

    OdpowiedzUsuń
  10. A u mnie łagodnie się uśmiecha zza chmurek. Przesyłam promyczek uśmiechu :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. zawsze lubiłam jesień, ale nie w tym roku. tym razem jesień to wrzesień z kolejnymi egzaminami, do których uczyć się będę bez zapału i z niejakim obrzydzeniem, a potem październik, początek kolejnego roku na powoli znienawidzonej już uczelni... i ograniczenie wolności

    OdpowiedzUsuń
  12. a Ona o jesieni nadaje NO !!! toż to dopiero połowa lata minęła :-))))))a może tak letnia melancholia, a nie zaraz jesienna ???? :-))))))) też może być pod kocyk..........

    OdpowiedzUsuń
  13. no i czekam na tą kawę i czekam... ale jakoś nadaremno!

    OdpowiedzUsuń
  14. ja już też zaczynam czuć zapach jesieni

    OdpowiedzUsuń
  15. dziękuję:) i odsyłam również końco-letniowy uśmiech:)

    OdpowiedzUsuń
  16. no ja nie wiem, jak to będzie... słonko chyba pojechało na urlop, ale miejmy nadzieję, że to tylko wolny dłuuugi weekend:) pozdr serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. hmm.. a może pomysl o tym w inny sposób, że to jeszcze kawałek młodości i beztroski? nie musisz jeszcze liczyć lat do emerytury, myśleć o kredycie mieszkaniowym i masz wszystkie drzwi o drogi szeroko otwarte:)) tak myśle.. potem jest już troszkę inaczej, pozdr

    OdpowiedzUsuń
  18. bo Ona jest realistak, a po zniwach to już taka troche jesień idzie.. mówili tak w przedszkolu:) a melancholii już nie ma, uciekła:) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  19. a to Ty masz na drugie Jesionka??:) to ja nie wiedziałam, ajm sorki, już parzę:))))

    OdpowiedzUsuń
  20. no, wreszcie jeden poczuł bluesa:))) pozdr Arturze serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. no coś w tym jest... jesienną naturę mam, dlatego też czuję się na ową kawkę zaproszona :)

    OdpowiedzUsuń
  22. no i właśnie w tym sprawa, z każdą jesienią zaczyna się kolejny rok studiów, które w końcu się skończą :P i trzeba będzie zacząć myśleć o tej nieszczęsnej składce na emeryturę.. no ale ok, na razie cieszę się quasi wolnością :) pozdr gorąco :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie