Ukryta kamera

Za dwa dni skończę 37 lat. Bawi mnie to, bo mam wrażenie, że ktoś się pomylił:) Przecież ja jestem młoda, mam góra 25 lat. Ale to już naprawdę na górkę:)

Dopiero co wyjechałam na studia, dopiero co byłam w Niemczech, uczyłam się, uczyłam innych, pracowałam tu i tam, podróżowałam, wyjeżdżałam i wracałam, zakochiwałam i odkochiwałam. Dopiero co szłam w białej sukience środkiem kościoła. Dopiero co brzuch pęczniał mi nowym życiem, które teraz zacięcie buduje obok mnie z klocków skomplikowaną instalację:) Dopiero co zgięła mnie depresja, a los odebrał dwoje dzieci. Dopiero co umarła nadzieja na wszystko po to, żeby znowu odrodzić się z wielką mocą. Dopiero co ścięłam włosy, a one znowu długie, dopiero co chciałam rozwodu, a teraz cieszę się spokojem chwili.

Kalejdoskop. Życie to fantastyczny kalejdoskop wrażeń, ludzi, sytuacji, emocji. Każdy rok przynosi coś nowego, czasem wystrzałowego, czasem normalnego, a czasem smutnego. Nie da się tego przewidzieć, nie da się wybrać. Brać trzeba wszystko i układać w sobie. Na odpowiednie miejsca. Tu radość, tu zawód, tu cierpienie. Tu porażka, tu głupawka, tu nadzieja. Tu miłość, tu namiętność, tu niespełnione pragnienia. Na wszystko znajdzie się miejsce, na wszystko jest odpowiedni czas.

Dobry rok za mną, naprawdę dobry rok. Pomijając kilka sytuacji, to był naprawdę cudny czas. Naprawdę:) I czuję się taka młoda i świeża i na początku wszystkiego, że nadal nie wierzę, że za dwa dni skończę te 37 lat:) No, proszę, no.. No już powiedzcie, że to ukryta kamera, że wszyscy się śmieją, że ha ha, że Ola ma właśnie 19 lat:)

 

Komentarze

  1. Cudownie piszesz, naprawdę. Przypadkiem kliknęłam w link do Twojego bloga i od razu mnie zafascynował. Nie wiem konkretnie co mnie w nim ujęło, może to całokształt, może sam pomysł na niego... Pewne jest, że Twoje przemyślenia są fantastyczne i mimo melancholii, która w nich panuje (przynajmniej w tych kilku, które już dane mi było przeczytać) lekko się je czytało. Bardzo podoba mi się też jeden z wierszy na pasku bocznym, a konkretnie "Trzeba marzyć" Jonasza Kofty. Jest urzekający. I znów nie potrafię wskazać co takiego w nim widzę - po prostu idealnie do mnie trafił. Cieszę się, że znalazłam Twojego bloga i z pewnością jeszcze nie raz tutaj zajrzę, bo Twoje przemyślenia wprowadzają mnie idealnie w klimat zadumy lub innych emocji i pomimo, że jestem od Ciebie sporo młodsza (no może nie od Ciebie, którą czujesz duchem) trafiają do mnie z podwójną siłą. :)
    Tymczasem klikam po następne wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję:) Miło dowiedzieć się, że dla kogoś to moje pisanie ma jakiś sens:) Cieszę się i zapraszam w moje progi na wirtualną kawkę i chwilę zamyślenia:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie