Obrazek

Jadąc do pracy autobusem, jak zwykle obserwowałam ludzi, to taka moja "słabość"- obserwowanie i zastanawianie się, kto jaki jest. Po drobnych okruchach zachowań, po mimice, uśmiechu lub jego braku, po westchnieniach, a czasem próbach nawiązywania kontaktu. Fascynuje mnie to nieodmiennie...

Dziś wypatrzyłam pewną parę. Nie wiem, co najpierw zwróciło moją uwagę, czy to, że byli ładni, czy coś innego, nieuchwytnego. Siedzieli razem, ale nie do końca. Niby blisko, nawet stykając się kolanami, bo w autobusach, zwłaszcza zimą, bywa ciasno. A jednak widoczny był dystans między nimi. Dystans, który wg mojej obserwacji, bardzo chcieli skrócić. Rozmawiali uśmiechając się w przestrzeń, do siebie samych wręcz, do swoich myśli. Spotykali się wzrokiem, delikatnie dotykając się nim, z taką szczególną czułością. Otaczało ich coś bardzo specjalnego, takie specyficzne ciepło, które dotyka ludzi zakochanych. Tak! Tych dwoje było zakochanych! Albo właśnie się zakochujących:) Taka myśl naszła mnie po kilku minutach dyskretnego zerkania w ich stronę. Kiedy już to odkryłam zaczęłam podglądać ich jeszcze intensywniej. Nie ma bowiem ładniejszego widoku, niż zakochani ludzie.

Mówili coś do siebie, nie oczekując chyba nawet odpowiedzi. Uśmiechali, marszczyli nosy, poprawiali włosy. Ona miała delikatny rumieniec na policzkach, on taką specyficzną iskrę w oku. Taką mówiącą- chcę Cię pocałować. Ona odpowiadała mu czarującym ugięciem głowy w jego stronę, ledwo widocznym zmrużeniem oczu, ledwo widocznym ruchem dłoni. W jego stronę.

Przepiękny widok. Odwieczny taniec godowy, stan który dotyka każdego z nas chociaż raz w życiu. Oby. Przecudne uczucie lekkości i szczęścia. Kiedy wokół nas nastaje cisza w świecie, a gra tylko muzyka w naszych sercach. Jechałam, patrzyłam i uśmiechałam się. Żal mi było wysiadać, przez moment rozważałam nawet przejechanie dodatkowych przystanków:) Tylko dla tego widoku..

Wysiadając spojrzałam na nich jeszcze raz. Chciałam nauczyć się tego obrazka na pamięć, na cały dzień. Bo taki był ładny. W ostatniej chwili coś mnie zatrzymało i zdziwiło. Były to obrączki na ich serdecznych palcach.

Każda inna.

Komentarze

  1. Piękne. Po prostu piękne w całości, a finału aż zazdroszczę... :)
    Urosły Ci oczy, czy opadła szczęka?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie