Zbieram kolory na zaś

W końcu nastał żar z nieba i karaibskie klimaty. Słońce rozbija się o szybę kuchenną już od najwcześniejszych godzin porannych. Wypijam zatem pierwszą kawę zalana słońcem nucąc pod nosem utwory Bajmu i Grechuty. Tak mi ostatnio jakiś ładnie w duszy gra. Aż Wojtek się zainteresował, kto to śpiewa, mamusiu? A ja mu na to, mamusia kochanie! Przecież widzisz. A mój mądry synek na to- przecież ty nigdy nie śpiewałaś!!?? Racja. Śpiewałam, ale wtedy on był jeszcze w moim brzuszku. Dlaczego na tak długo zamilkłam..? Wolę sobie nie przypominać.

Dziś raniutko, kiedy moje dziecię się przebudziło, przywitało mnie stwierdzeniem- jesteś taka ładna mamusiu, Boże, oby każdy dzień się tak zaczynał:)

I teraz siedzę "taka ładna", z lekka zgrzana, pół goła od upału i myślę, że kocham to moje życie! Kocham moje targowisko pełne czereśni i cyganów zaglądających głęboko w oczy, mówiących przeciągłym głosem- paniiii kochaaanaaa taka pięknaaa... 35 zł ta bluzeczka. Kocham mojego synusia, który każdego dnia zaskakuje mnie czymś nowym. I kocham to uczucie. Uczucie, że żyję!

Spróbuję to uczucie zatrzymać w sobie jak najdłużej. Będę je przelewała z jednego krańca duszy w drugi, żeby dokładnie ją, tą duszę, nim wypełnić. Będę przepuszczała świat do siebie przez witraże kolorowe mojej radości. Pokoloruję się na tyle odcieni ile dam radę.

Żeby wystarczyło na zaś. Żeby wystarczyło na zimę...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie