Szczęście
Ojej..., ależ ja jestem staromodna..
Najszczęśliwsza jestem, kiedy dom wypełnia się zapachem smażonych kotletów, sałatki i mandarynek. Gdy za oknem roztapia się pierwszy śnieg, a w środku ciepło i przytulnie.
Lubię wiedzieć, że jest takie miejsce na ziemi, do którego chcę wracać, które świeci jasnymi oknami witając mnie i mój zmrożony nos.
Ale najważniejsi i tak są ludzie. Czasami mamy dom bez ludzi, czasmi ludzi bez domu.
Ja mam to szczęście wracać do kochanego domu z kochaną zawartością:)
Najszczęśliwsza jestem, kiedy dom wypełnia się zapachem smażonych kotletów, sałatki i mandarynek. Gdy za oknem roztapia się pierwszy śnieg, a w środku ciepło i przytulnie.
Lubię wiedzieć, że jest takie miejsce na ziemi, do którego chcę wracać, które świeci jasnymi oknami witając mnie i mój zmrożony nos.
Ale najważniejsi i tak są ludzie. Czasami mamy dom bez ludzi, czasmi ludzi bez domu.
Ja mam to szczęście wracać do kochanego domu z kochaną zawartością:)
no to jesteś szczęśliwa...:)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńwielkie masz szczęście :)pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńI wyszło podsumowanie po przeczytaniu, że też staroświecki jestem jak Ty :))
OdpowiedzUsuńbo własnie w takich zwykłych chwilach mieszka wielkie szczęscie :)
OdpowiedzUsuńdom z zawartoscia to podstawa... gdy sie wraca do pustych scian to nie ma to uroku...
OdpowiedzUsuń