Zombie, toporek i schabowe.

Jestem kobietą z nosem. 
Bardzo zakatarzonym, zmęczonym, biednym, uzależnionym od chusteczek i otrivinu nosem.
Przeziębiłam się klasycznie i z kretesem, choć nie bardzo wiem kiedy, bo ubieram się ciepło i przezornie, jako kobieta starszej daty. Mam teorię, że mnie albo ktoś napsikał w tłumie, albo zawiało mnie od okna.
Z tej drugiej wersji rży moja ciężarna Siostra, którą bawi to, iż zawiało mnie rozszczelnione okno...Też mi powód do śmiechu wrrrr..
Nie zmienia to jednak faktu, że prycham, rzężę i marudzę.
Jedno co dobre, to fakt, że dobry humorek mnie nie opuszcza. Ba, nabrał nawet takiego odcienia głupawki, czyli śmiechawicy bez powodu. Tak więc, jeśli nie śpię, co jest dziś mym hobby, to się śmieję.
Uśmiałam się najpierw po pachy z historii o tym, jak mój ukochany Szwagier dusił się schabowym w Zakopanym, a ma Siostra bezsilnie patrzyła na jego cierpienie nie mogąc pomóc, bo dzielił ich długi stół. Jak stwierdziła, zanim by go obiegła, on by się i tak udusił.
Nie udusił się, zjedliśmy dziś razem obiad:)
W trakcie słuchania tej opowieści tłukłam tematycznie schabowe na wspomniany obiad i Siostra uprzedziła mnie, żebym uważała, bo trzonek jest luźny, a tłuczek miał z drugiej strony toporek.
-No tak, mówię na to, faktycznie muszę uważać, zeby mi nie poleciał w okno.. To byłby kłopot..
Siostra spojrzała na mnie z nijakim zdumieniem i dziwnym błyskiem w oku.
-W okno??!! Słuchaj, mówi mi na to, kobieto przyjrzyj się swoim ruchom i zastanów, gdzie on( ten toporek) by poleciał!!!
Hmm.. Przyjrzałam:) Poleciałby w moje szanowne czoło:))))
Nie poleciał, żyję, choć ledwo dycham:)

No, to na tyle. Teraz zażyję kolejną dawkę kolorowych tableteczek, zrobię psik w umęczony nos i pójdę spać z nadzieją, ze jutro bedę wyglądała choć odrobinę lepiej niż dziś.
Dziś czułam się, jak zombie:)

Komentarze

  1. herbst@autograf.pl2 listopada 2006 14:50

    ...jesteś chyba na etapie, na którym katar wchodzi w fazę zstępującą... jutro będzie lepiej, pojutrze jeszcze lepiej, a popojutrze już dobrze:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. ~violka-polka.blog.onet.pl3 listopada 2006 07:00

    pozdrawiam ciepło!! spanie to najlepsze hobby na choroby czas:) mnie ostatnio położyło na 3 tyg.... potem już spanie się staje monotonne.... zdrowiej szybko!:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie