Szczęścia pył
"Cóż ja z tobą czułości w końcu począć mam
czułości do kamieni do ptaków i ludzi
powinnaś spać we wnętrzu dłoni na dnie oka tam
twoje miejsce niech cię nikt nie budzi"
to "Czułość" Grzesia Turnaua, którą rozpoczął wczorajszy koncert. Byłam tam. Słuchałam. Śmiałam się i wzruszałam.
Byłam muzyką.
Byłam rozdrobniona na atomy szczęścia. Na taki szczęścia pył.
Pył, który wszędzie wnika i wszystko napełnia. Świetlistością, ciszą, a jednocześnie muzyką.
Uwielbiam muzykę na żywo. Wycina mnie z rzeczywistości i wkleja w cudowność. Na chociaż takie dwie godziny. Godziny skradzione, godziny pomiędzy innymi.
Tak proste jest czasem szczęście.
Komentarze
Prześlij komentarz