Droga Przyjaciółko
Najdroża Przyjaciółko, wiem, że wiesz o wszystkim, o czym zaraz napiszę, chcę jednak ubrać to w słowa. Chcę nadać temu kształt i dźwięk. Chcę wejść na tą wieżę widokową i zawołać- kocham Cię tak, że jestem wzruszona samą myślą o tym. Jestem wdzięczna wszechświatowi, że pomógł nam się znowu spotkać, Wieczna Siostro..
Kocham Cię za ten ból matczynych razów. Jestem wściekła na kobietę, która nigdy nie była Twoją mamą, a tylko matką. Chcę przytulić tą małą przestraszoną dziewczynkę, która płacze u dentysty i zaraz potem jest okładana w łazience za swoją niedoskonałość córeczną..
Kocham Cię za to, że malujesz jedno oko i wracasz do pokoju hotelowego prawie przez las:)))) Uwielbiam Twoją wdzięczną gapkowatość, która stanowi o Twoim uroku i delikatności. Chwilami czuję się Twoją mamą, czuwam, żebyś kluczyków nie zgubiła i nie weszła w jakieś dziwne drzwi:))))
Kocham jednocześnie Twoją siłę. To, jak ogarniasz cały ten syf w robocie. Jaką jesteś szefową. Dobrą, za dobrą, odpowiedzialną i bystrą.
Kocham to, że rozumiesz najczarniejsze żarty. Że ryczymy razem ze śmiechu, jak nastolatki. Że mówisz: Boże, to już 3.00?! A ja nie wiem, kiedy uciekła noc.
I lubię to, że obie śpimy zmumifikowane, choć Ty bardziej:). Że tak samo widzimy świat i tłumaczymy go naszym dzieciom. Że tak samo wielbimy nasze koty i tak samo wybaczamy naszym mężom. Że mogę pokazać Ci mój dom rodzinny i nie widzieć obrzydzenia w Twoich oczach. Lubię Twój takt i przenikliwość. Twoją uczciwość względem świata i siebie. I, że przyniesiesz mi ceramiczną kurę, bo zapamiętałaś, że się nią zachwyciłam.
Kocham Cię na wszystkie możliwe dla przyjaciółek i sióstr sposoby.
Dziękuję, że też mnie kochasz, bo dzięki Tobie jestem lepsza.
Kocham Cię za ten ból matczynych razów. Jestem wściekła na kobietę, która nigdy nie była Twoją mamą, a tylko matką. Chcę przytulić tą małą przestraszoną dziewczynkę, która płacze u dentysty i zaraz potem jest okładana w łazience za swoją niedoskonałość córeczną..
Kocham Cię za to, że malujesz jedno oko i wracasz do pokoju hotelowego prawie przez las:)))) Uwielbiam Twoją wdzięczną gapkowatość, która stanowi o Twoim uroku i delikatności. Chwilami czuję się Twoją mamą, czuwam, żebyś kluczyków nie zgubiła i nie weszła w jakieś dziwne drzwi:))))
Kocham jednocześnie Twoją siłę. To, jak ogarniasz cały ten syf w robocie. Jaką jesteś szefową. Dobrą, za dobrą, odpowiedzialną i bystrą.
Kocham to, że rozumiesz najczarniejsze żarty. Że ryczymy razem ze śmiechu, jak nastolatki. Że mówisz: Boże, to już 3.00?! A ja nie wiem, kiedy uciekła noc.
I lubię to, że obie śpimy zmumifikowane, choć Ty bardziej:). Że tak samo widzimy świat i tłumaczymy go naszym dzieciom. Że tak samo wielbimy nasze koty i tak samo wybaczamy naszym mężom. Że mogę pokazać Ci mój dom rodzinny i nie widzieć obrzydzenia w Twoich oczach. Lubię Twój takt i przenikliwość. Twoją uczciwość względem świata i siebie. I, że przyniesiesz mi ceramiczną kurę, bo zapamiętałaś, że się nią zachwyciłam.
Kocham Cię na wszystkie możliwe dla przyjaciółek i sióstr sposoby.
Dziękuję, że też mnie kochasz, bo dzięki Tobie jestem lepsza.
Komentarze
Prześlij komentarz