Cyrk i armagedon w jednym

Kolejny pobyt w szpitalu za mną. Powoli zaczynam oswajać się z takimi sprawami, biorę je bardziej na spokój. Wiem, co zabrać, jak się zorganizować, na co zwracać uwagę, a co zignorować.

Zaopatrzona w dobrą lekturę poddałam się igłom, rezonansom i innym badaniom.

Zrozumiałam, co czują ludzie przyjmujący chemię, kiedy po kroplówce z nowym lekiem wisiałam nad klopem, aż poczułam dno żołądka.

Wyszłam z nowymi zmartwieniami, wynikami przeciwciał na choroby "do końca życia" i zapaleniem pęcherza;) Jednym słowem armagedon:)

I wiecie co?

Zaczynam mieć dosyć. Zaczynam mieć powyżej dziurek w nosie tego cyrku.

Teraz odpoczywam, bo jak zbadano w szpitalu, po wysiłku i zmęczeniu, moje wyniki od razu się pogarszają. Muszę prowadzić oszczędny tryb życia. Czyli nogi do góry, książka w rękę i znikam;)

IMG_20150204_091955

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie