Spokój

Nie mogę spać. To w sumie żadna nowość, od lat sypiam źle, tyle, że ostatnio gorzej. Dziś "urzęduję" od 3.30. Snuję się, kawy spijam, przykładam głowę do poduszki po to, żeby zaraz wstać, bo nawał myśli hałasuje we mnie tak, że mogę obudzić chrapiącego obok synka.

Od wczoraj segreguję, przeglądam i czytam dokumenty, zaświadczenia, opinie i orzeczenia Młodego z wszystkich lat naszej podróży z ZA. W piątek składam wniosek o orzeczenie o niepełnosprawności. Taka kropka nad "i".

Na samej górze papierów, bo uzbierało się tego sporo, leży ostatnia opinia, wczoraj odebrana. Czytam ją kolejny raz i ..smutno mi.

"Chłopiec nie nawiązuje prawidłowej relacji społecznej z rówieśnikami i dorosłymi. Bardzo trudne są poranne rozstania z mamą, wielokrotnie podchodzi do mamy i przytula ją, mówi, że bardzo ją kocha. Podczas drogi do sali bardzo często zadaje pytanie: "Kiedy mama przyjdzie?". W sali nie cieszy się na widok dzieci, nie rozmawia z nimi. (...) Nie dąży do kontaktów z dziećmi, traktuje je przedmiotowo. Rozwój emocjonalny chłopca przebiega nieprawidłowo. Nie potrafi on współodczuwać i odczytywać emocji." I tak dalej, i tak dalej. Dużo stron o tym, jak postrzegany jest mój syn przez "normalny" świat...

To nie jest tak, że jest mi ciężko, bo moje dziecko ma autyzm. Że jestem z tym niepogodzona, nie uznaję tego. Dla mnie mój syn i autyzm, to jedno. To genialne połączenie cudowności, unikatowości i wyjątkowości. Gdyby ktoś zaproponował mi, że zabierze Małemu autyzm, wcale bym tego nie chciała. Chyba, że on sam by tego chciał. Zresztą to niepotrzebna dywagacja:)

Ciężko mi jest, kiedy widzę, ile utrudnień spotyka moje dziecko. Ile niezrozumienia, ile cierpienia. Takie matczyne ciężkie serce. Ciężko mi, kiedy widzę, że z większością umiejętności pozostaje 2 lata za rówieśnikami. Obawia mnie to, co nas czeka. Wciąż czuję, że robię z nim za mało, że powinnam więcej ćwiczyć, trenować, uczyć go, sama się dokształcać. A czasami brakuje na to sił, czasu i cierpliwości.

Ale najważniejsze, że On jest! :) Że codziennie rano wtula się we mnie razem z całą górą pluszaków i zaspanym głosikiem mówi: Bardzo cię kocham i lubię mamo..

Ja też Cię kocham i lubię syneczku. Najbardziej na świecie! Odpowiadam.

I ogarnia nas spokój.

Że jest tak, jak ma być.

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie