Niedzielny poranek
Ostatnio moje przemyślenia niekoniecznie nadają się na bloga.. Takie jakieś są pogubione, chwilami wcale nieładne, więc nie piszę. Szukam w sobie ciszy, siły i odpowiedzi. Na wiele pytań, których nie potrafię sformułować. Sporo ich.
W ramach wspomagania mocy przyniosłam do domu już odrobinę wiosny. Ustawiłam w oknie kuchennym, żeby manifestowała światu, że się nie dam!
Żadnej burości, żadnej bezsilności, żadnemu smutkowi.
Dzisiejszy niedzielny poranek był tak miły, że aż się nim z Wami podzielę..
Na koniec zrobiło się trywialniej:)
Dobrego dnia!:)
P.S. Wieczór wspomagam spokojnym blaskiem świec..
W ramach wspomagania mocy przyniosłam do domu już odrobinę wiosny. Ustawiłam w oknie kuchennym, żeby manifestowała światu, że się nie dam!
Żadnej burości, żadnej bezsilności, żadnemu smutkowi.
Dzisiejszy niedzielny poranek był tak miły, że aż się nim z Wami podzielę..
Na koniec zrobiło się trywialniej:)
Dobrego dnia!:)
P.S. Wieczór wspomagam spokojnym blaskiem świec..
Komentarze
Prześlij komentarz