Niedzielny poranek

Ostatnio moje przemyślenia niekoniecznie nadają się na bloga.. Takie jakieś są pogubione, chwilami wcale nieładne, więc nie piszę. Szukam w sobie ciszy, siły i odpowiedzi. Na wiele pytań, których nie potrafię sformułować. Sporo ich.

W ramach wspomagania mocy przyniosłam do domu już odrobinę wiosny. Ustawiłam w oknie kuchennym, żeby manifestowała światu, że się nie dam!

Żadnej burości, żadnej bezsilności, żadnemu smutkowi.

Dzisiejszy niedzielny poranek był tak miły, że aż się nim z Wami podzielę..

02

03

04

07

06

05

 

 

Na koniec zrobiło się trywialniej:)

08

Dobrego dnia!:)

 

P.S. Wieczór wspomagam spokojnym blaskiem świec..

wieczór

 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Rozmowa z Kotem

Dalie