Mały wielki Sens

  

 

Znowu korzystam z ciszy sennej.. To już prawie południe, za ścianą sąsiad walczy chyba z całą armią Orków, tak tłucze, puka i szura, a u nas panuje sen. W dużym łóżku leżą sobie mały i duży facet i pochrapują( duży) i posapują(mały).

Dobra noc za nami. Spokojna, przerwana tylko dwoma karmieniami. Bardzo takiej nocy potrzebowaliśmy. Ostatnie dni były bardzo ciężkie. Mały dostawał kolejne mleko, kolejny raz mu nie posłużyło i całość skończyła się biegunką, bólami, kolką i płaczem. Jego i moim. Do tego szczepionka i byliśmy załatwieni na amen.

Matko jedyna, a wydawało mi się, że mniej więcej wiem, co oznacza dziecko w domu. Przecież zajmowałam się już wieloma, przecież dopiero co urodził się siostrzeniec, przecież... A okazało się całkiem coś innego.

Dziecko w domu, a dziecko własne to dwie różne sprawy:)

Dziecko własne, to ogrom trosk i może czułości. To lekcja cierpliwości i pokory. To radocha i ubaw po pachy, ale też nerwy do granic wytrzymałości. To wątpliwości, czy się nadajemy do roli rodzica, to załamania i wyrzuty sumienia z tego powodu. To codzienna walka z egoizmem, to rezygnacja z wielu spraw i rzeczy dla dobra...

Dziecko własne to jednak też najpiękniejsze doświadczenie, jakiego można doznać. To pochrapujące ciałko obok w łóżku, to wielki uśmiech na dzień dobry i wielki sens w tym tymczasowo bardzo ograniczonym życiu:) 

Komentarze

  1. Ładnie wyglądasz:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oleńko, cudowne zdjęcie.. Zachowaj je dobrze, kiedy dorośnie, pokażesz je mu i jestem pewna, że się wzruszy... Cieszę się Twoim szczęściem, bardzo! Trzymaj się ciepło, kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. to prawda, życie bez dzieci jest bardzo ograniczone..

    OdpowiedzUsuń
  4. Oboje ślicznie wygladacie. Ty jestes bardzo promienna a malutki jest uroczy. do schrupania :) Do cudzych dzieci podchodzi się inaczej niż do własnych. Nie wiem jak to jest, ale napewno to jest piękne uczucie patrzeć jak malutki człowieczek leży sobie w łóżeczku i uśmiecha się do nas ... kiedys napewno się o tym przekonam ! :) POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj znam to znam.. Mój mały (7miesięcy) ostatnio postanowił częściej jeść - w nocy również ;/ i mam 4 pobudki w nocy. Ale odkryłam w sobie dzięki niemu całe pokładu czułości i cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię