Poranek z kotem:)

- Mamo, daj mi szczoteczkę, chcę wyszorować powierzchnię żującą!
- Yyyyy? No, dobrze syneczku...
Pasta na szczotkę, szczotka w rączkę Wojtka i mówię:
- No, dalej mały szoruj!
A on patrzy jak żaba w telewizor w szczoteczkę i zrozpaczony pyta:
... - I gdzieee jest ta powierzchnia żująca???!!!
Zgłupiałam. Pokolenie mini mini.
Po chwili, jak już zeżarł pastę, zadowolony, jak kot po śmietance:
- Teraz jestem zdrowy i w świetnym humorze, bo zjadłem leczniczą pastę. Dobra mama, teraz umyję zęby.
:) Kocham go.

 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię