30 tc

To już 30 tydzień ciąży. 30 tc. Takich skrótów nauczyłam się w ostatnich miesiącach. PTP. To przewidywany termin porodu. Znaczy rozmnożenia się na trzy ludziki, mamę, tatę i synusia. Nieźle, prawda?

Dla mnie to cały czas nadal takie trochę SF. Science fiction.Mały ludzik w moim brzuchu.. Ponoć teraz ma już ok 45 cm. Gdzie on się tam mieści, pytam raz po raz??? Rozmawiam do niego, ale on nie odpowiada. Zaparł się na niemówienie. Jeszcze. Więc sobie milczymy.

Zauważyłam, że mam braki ludzkości, ale podejrzewam, ze ludzkość nie ma braków mnie. Więc uczę się uniezależniania od niej. Tej ludzkości niewdzięcznej. Pomyśleć, że do niedawna wydawałam się sobie niezbędna pośród innych, a tymczasem...

Cóż, życie. Już nawet nie mam kryzysów z tego powodu. Może tego trzeba mi było. Zmniejszenia świata do rozmiaru mojej rodziny, mieszkania, zakupów w netto. Do małych radości rozświetlających ciszę codzienności. Do nowego koloru ścian, do przygotowania łóżeczka dla Małego Jego Mościa. Do rozmowy z kwiatami w doniczkach, do skupienia na najwazniejszym..

Bo najważniejsza jest najmniejsza chwila, która trwa. Najmniejsze drobinki miłości, które tkają gobelin szczęścia.

Komentarze

  1. szczęśliwego rozmnażania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, wokół mojej kanapy też było pustawo. Z całego tłumu znajomych parę osób zostało. Może to taki czas. Ma być tylko to co ważne. Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Swiat sie nie zawalil, kiedy spalam.

Jak w studni

Lewe ramię